„W żłobie leży, któż pobieży, kolędować Małemu”?
Recenzja
Basi Wojciechowskiej (kl. 7a)
W sobotę 14 grudnia w naszej szkole w gronie licznej publiczności odbyły się Jasełka. Sztuka została wystawiona na scenie przez połączone siły klas III a i III b, które przygotowały siostra Antonia i pani Ewa Zawadzka.
Chociaż treść sztuki wydawała się oczywista, widzowie szybko przekonali się, jak odmienna jest obecna wersja zdarzeń. Nie chodzi tu bynajmniej o treść biblijną – ta zachowana została wiernie. Wyjątkowe były tańce i śpiew, których w przedstawieniu nie brakowało. Efekty pracy reżyserek i dzieci doskonale było widać w perfekcyjnych układach tanecznych (scena zwiastowania, taniec pasterzy). Wzruszające pieśni towarzyszyły kolejnym scenom, czyniąc widowisko bliższe teatrowi muzycznemu. Mimo młodego wieku uczniowie byli bardzo przekonującymi aktorami. Na uwagę zasługuje każdy aktor. Moją uwagę przykuły dwie owieczki, które choć nie były konieczne w przedstawieniu, dodawały mu uroku i rozbawiały publiczność.
Ważnym elementem dzieła były kostiumy, muzyka a także scenografia nadające sztuce klimatu. Trzeba przyznać, że autorki przedstawienia pomyślały o wszystkim. To dzięki świetnemu przygotowaniu nie tylko aktorów, ale i sceny czy muzyki, tak dobrze znane jasełka, stały się ciekawe.
Na uwagę zasługuje zaskakujące zakończenie spektaklu. Kiedy wszyscy myślą, że już koniec, bo przyszli pasterze, królowie, więc nadszedł już czas na końcowe brawa, okazuje się, że jednak nie. Na scenę wbiegają Krakowiacy w ludowych strojach i tańczą dla Dzieciątka Jezus. Dopiero wtedy uczniowie klas trzecich śpiewają ostatnią kolędę i kłaniają się publiczności.
Drobne zmiany i perfekcyjne przygotowanie uczyniły z tegorocznych Jasełek sztukę bardzo ciekawą. Uważa, że przedstawienie było bardzo udane.